Zdanie kacrudego na temat dwóch reżyserów:
“Czytając przeróżne komentarze na forum, nieraz natrafiam na tego typu: “To Yoka jest winien upadkowi serialu”. Może i tak, ale czy wszystkie czynniki, które spowodowały spadek formy, zapoczątkowało właśnie przejęcie sterów reżysera przez Patricka Yokę?
Porównajmy:
Greenboxy – oto, za co widzowie nie znoszą odcinków Yoki. Pragnę zwrócić jednak uwagę, że już Okił Khamidow zapoczątkował manię greenboxów. Dla przykładu – odcinek “Szczupak”, w którym naprawdę dużo scen nagranych zostało na słynnych zielonych płachtach. Policzmy więc: greenbox w lesie, retrospekcja w łódce (ta z dawnym znajomym Paździocha, Tadeuszem) i większość scen nad jeziorem. Rozumiem, że sceny nad jeziorem były potrzebne, bo niemożliwe jest, żeby bohaterowie łowili ryby w kamienicy. Ale tą w lesie i retrospekcję można sobie było śmiało podarować. Złośliwi powiedzą, że to nie Okił pisał scenariusz, ale przecież po to jest reżyser, żeby scenariusze przyjmować i odrzucać, prawda?
Postacie gościnne – tu obaj reżyserowie są winni. Już “za Okiła” pojawili się Kozłowski i Grażynka (raz także Malinowska), a Yoka sprawił, że te postacie pojawiają się coraz częściej. Także Patrick Yoka dorzucił większą ilość takich postaci – choćby Badura, Kopciński, a także Jolaśka. Yoka kontynuował to, co pozostawił mu Khamidow, ale jednak od sezonu 9-10 zaczął przesadzać z ich ilością.
Zapchajdziury – czyli potocznie o wszelkich tańcach, nudnych rozmowach, zbędnych występach wyżej wymienionych postaci gościnnych, retrospekcjach oraz filozoficznych przemowach. Też zaczął Okił. Dość często zdarzały mu się naprawdę nudne rozmowy lub retrospekcje (które same w sobie nie są złe, jeśli są ścisłe z fabułą i nie są długie) – jako przykład podam tu “Mamuta”. Zgodzę się jednak, że Yoka po przejęciu sterów dał takim zapchajdziurom więcej czasu antenowego. Ale, jak napisałem, chodzi tu o to, kto to zaczął.
Tematyka polityczna – kolejny powód nienawiści do Patricka Yoki. Znów jednak fani serialu zapominają się, że na takie rzeczy zaczął zezwalać Okił, a raz nawet sam coś takiego napisał – dla przykładu “Pułapka na myszy”, “Ferdynand K.”, “Radny”, a z wcześniejszych choćby “Balcyrewicz musi odejść…” (tutaj już nawet w tytule mamy nazbyt wyraźne nawiązanie do Balcerowicza). W przypadku Patricka Yoki pojawia się naprawdę udany “Niedziela wyborcza” oraz niewiele słabszy “Pejzaż powyborczy”. Co więcej jest nie tak z tym drugim reżyserem? Otóż to, że choć z początku odcinki polityczne szły mu dobrze, tak potem zrzucił maskę i polityczne nawiązania były jeszcze wyraźniejsze niż choćby w “Ferdynandzie K.”.
Tego typu bolączek jest więcej, ale widać, że te wyżej wymienione nie są w stu procentach winą Yoki. Nowy reżyser wyraźnie pogłębił je, ale być może coś takiego nie miałoby miejsca (na pewno nie w takim stopniu), gdyby Okił nie zgodziłby się na wprowadzenie zmian. A jak by to wyglądało, gdyby Okił Khamidow nadal był reżyserem serialu, skoro widzimy, co wyczynia teraz (“Dlaczego ja?”, “Zdrady”). Odpowiedź na to pytanie pozostawiam wszystkim fanom serialu.”